Rozdział 1 Przeszłość
Patrzę na szarą ścianę, myśląc o piekle, jakim było moje życie. Tak, całe moje życie wydaje się być jednym wielkim błędem po drugim. Nikt mnie nie kocha. Nikt nie troszczy się na tyle o moje dobro, żeby sprawdzić, co u mnie. No, John zadzwonił, pewnie po to, żeby upewnić się, że się nie zabiłam. To było miłe z jego strony. W końcu jest dobrym facetem.
Ale wydaje się, że w ostatnim miesiącu wszystko się pogorszyło. Chciałabym móc cofnąć się do tamtego błędu, który popełniłam, i nakrzyczeć na siebie, mówiąc, że nie warto cierpieć! Po prostu wyjedź z miasta i nie oglądaj się za siebie! Oczywiście, wtedy pewnie pomyślałabym, że zwariowałam i śmiałabym się do rozpuku, aż trafiłabym do szpitala, co, szczerze mówiąc, mogło być najlepszym rozwiązaniem! Przynajmniej w szpitalu nie płakałabym teraz w łazience nad katastrofą, jaką jest moje życie.
Dwa tygodnie temu wyszłam z gabinetu lekarskiego tak podekscytowana. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu! W końcu byłam coś warta! Miałam tak wielką nowinę do przekazania Chrisowi. Byłam pewna, że będzie szczęśliwy, gdy mu powiem, a wszystko między nami będzie dobrze, jak sześć miesięcy temu. Znowu zacznie się mną przejmować… Przynajmniej tak naiwna wtedy byłam. Teraz wiem lepiej!
Ostatnio zachowywał się dziwnie, a moje chorowanie nie pomagało. Odsuwał mnie od siebie i spędzał długie godziny w pracy, mówiąc, że oszczędza pieniądze albo że pracuje nad dużym projektem. Miał zrobić sobie przerwę za kilka tygodni, a wtedy moglibyśmy pojechać na wakacje. To wszystko było prawdziwe, prawda? Nie mógłby mnie okłamywać! Kochał mnie! Nawet poprosił mnie o rękę, więc dlaczego miałby mnie okłamywać?
Byliśmy małżeństwem od sześciu miesięcy… I tak, wyjść za mąż w wieku 20 lat wydaje się młode, a ja byłam naiwna. Byłam w nim zakochana, (albo przynajmniej tak mi się wydawało) i obsypywał mnie uwagą. Powiedział mi, że jestem najpiękniejszą kobietą, jaką znał, i chciał spędzić ze mną resztę życia! To musiało coś znaczyć! Zwłaszcza gdy nikt nigdy nie mówił mi, że jestem piękna. Byłam uciążliwa i ciężarem… Nie kimś, kogo się po prostu poślubia.
Ale szczerze mówiąc, nie miałam dokąd pójść. Byłam tak przylepna i potrzebująca, że nie widziałam, co mi robi, dopóki nie było za późno. Powinnam była uciekać, kiedy miałam szansę. Chyba to czyni mnie głupią… Przynajmniej tak by mi powiedzieli moi rodzice.
Chciałabym mieć relację z rodzicami, ale jej nie mam. Wyrzucili mnie z domu, gdy tylko skończyłam 18 lat, twierdząc, że jestem dla nich ciężarem. Wykorzystywali mnie jak wszyscy inni. Udawali kochających rodziców na zewnątrz, a w domu byłam w piekle. Nigdy nie podnieśli na mnie ręki, bo to ściągnęłoby na nich szkołę, a w końcu policję. Nie, to ich słowa i zaniedbanie torturowały mnie najbardziej. Nigdy nie przepuścili okazji, żeby mi powiedzieć, jak bezużyteczna jestem, i że to przeze mnie zmarła moja siostra bliźniaczka. No cóż, gdybym to ja zmarła zamiast Violet, czy wtedy by ją kochali? Chyba nigdy się tego nie dowiem.
Moja siostra bliźniaczka i ja byłyśmy prawie identyczne. Obie miałyśmy ognistorude włosy, tylko jej oczy były niebieskie, a moje zielone. Zmarła na zapalenie płuc, gdy miałam 5 lat. Nie mam pojęcia, jak to znaczy, że to ja sprawiłam, że moja siostra umarła! Też byłam chora, tylko ja z tego wyszłam, a ona nie. Wiem tylko, że za nią tęsknię i od kiedy odeszła, czuję się samotna.
Od dwunastego roku życia pracowałam dorywczo i mam oszczędności w banku, do których moi rodzice nie mają dostępu. Moi dziadkowie pomogli mi otworzyć konto bez wiedzy rodziców. Chciałabym móc z nimi zamieszkać, ale wyjechali, by podróżować po świecie. Nie zależało im na mnie na tyle, by zabrać mnie ze sobą, tylko żeby zapewnić mi pieniądze na przetrwanie.
Po tym, jak mnie wyrzucili, poszłam do mojej najlepszej przyjaciółki, Michaliny, a jej rodzina przyjęła mnie na kilka miesięcy. Zawsze będę im za to wdzięczna. Rodzice Michaliny, Lidia i Józef, zawsze byli dla mnie mili i nigdy nie traktowali mnie jak ciężaru, a kiedy uzbieraliśmy wystarczająco pieniędzy, Michalina i ja wynajęłyśmy własne mieszkanie.
I wtedy pojawił się Krzysiek jak rycerz na białym koniu... Przynajmniej tak wtedy myślałam.
Jest kilka lat starszy ode mnie, już skończył studia. Pracuje w finansach i radził sobie dobrze, kiedy spotkał mnie w barze, w którym pracowałam. Myślałam, że to miłość od pierwszego wejrzenia... Zdecydowanie powinnam była zbadać wzrok! Ale skąd mogłam wiedzieć? Byłam tak spragniona miłości, że byłam gotowa ślepo za nim podążać.
Spotykaliśmy się przez miesiąc, a ja byłam w nim zakochana po uszy. Powiedział mi, że nie muszę już pracować i mogę się do niego wprowadzić. On się mną zaopiekuje i będziemy szczęśliwi. Moglibyśmy założyć rodzinę i zestarzeć się razem... Wszystkie te słodkie marzenia unosiły się przed moimi oczami, oślepiając mnie na rzeczywistość.
Nie wiedziałam, że moment, w którym zgodziłam się za niego wyjść, był pierwszym z wielu błędów. Dlaczego zgodziłam się na coś takiego po zaledwie miesiącu znajomości? Nawet teraz mdli mnie na samą myśl o tym. Jestem taka głupia! Nienawidzę, że jestem taka uległa! (Cóż, chyba teraz nauczyłam się swojej lekcji.)
Mieliśmy szybki ślub, pobraliśmy się w następnym tygodniu w urzędzie, a ja wprowadziłam się do niego. Rzuciłam pracę, tak jak mnie prosił, i przelałam swoje pieniądze na jego konto, żeby były bezpieczne. Wiem! Dlaczego nie zauważyłam czerwonych flag? To były raczej syreny alarmowe, które krzyczały, żeby się stamtąd wynosić! A jednak nie słuchałam, myśląc, że będzie mnie kochał na zawsze. Mam tylko siebie do obwinienia za to, że nie zauważyłam tego wcześniej!
W momencie, gdy powiedziałam „Tak,” wszystko się zmieniło. Stał się kontrolujący i zły. Musiało być wszystko idealnie, inaczej mnie bił. Nawet seks był formą kontroli, karą. Nigdy nie mogłam zrobić niczego wystarczająco dobrze dla Krzyśka. Upokarzał mnie przed swoimi znajomymi na przyjęciach i flirtował ze wszystkimi samotnymi dziewczynami, udając, że mnie tam nie ma i nie widzę, co się dzieje. I nadal nie mogłam otworzyć oczu! Co ze mną jest nie tak? Dlaczego nie zdałam sobie wtedy sprawy, że bez względu na to, co zrobię, nigdy nie będę wystarczająco dobra dla jego miłości i czułości?
Więc kiedy wróciłam do domu tamtego dnia, z moją wielką nowiną, tylko po to, by znaleźć mojego męża na kanapie z moją najlepszą przyjaciółką, która siedziała na jego nagim ciele, wpadłam w szał. Krzyczałam na nich i wyzywałam ich.
