Rozdział 57

„Nie, Lily. To Lia, nie Cassandra,” poprawiła mnie oszałamiająca kobieta. Łza spłynęła jej po policzku, szybko otarła ją chusteczką, którą wyjęła z torebki. „Jestem twoją najlepszą przyjaciółką. Nie pamiętasz mnie?” zapytała drżącym głosem. Jej oczy, przypominające oczy lalki, były szeroko otwarte, ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie