Rozdział 172

Ruszyłem naprzód i zamachnąłem się mieczem, tnąc w jego stronę. Blokował każde moje pchnięcie, ale siła moich ciosów była zbyt wielka i cofał się, aż upadł na tyłek. Wystąpiłem do przodu, moja stopa spotkała się z jego twarzą, a miecz wbiłem głęboko w jego pierś. Krew tryskała, wielkie rozbryzgi ude...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie