Rozdział 375

Podjechaliśmy pod bar Miko. Pierwsze, co zauważyłem, to brak hałasu i świateł. Mimo to kilka pojazdów i motocykli było zaparkowanych na zewnątrz. Niektóre rozpoznałem jako należące do stałych bywalców, a inne do ludzi Miko.

Było cicho. Zbyt cicho.

Note poruszyła się, a ja poczułem, jak jej niepokó...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie