Rozdział 72

Nadzieja

Prowadził mnie do przodu swoją kościstą, szkieletową ręką, trzymając moją dłoń mocno, a każdy krok, który stawiałam dobrowolnie, wydawał się jednym krokiem bliżej śmierci. Chciałam krzyczeć i wrzeszczeć, wbić pięty w ziemię. Może nawet rzucić się na ziemię i odmówić ruchu.

Zdecydowanie ch...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie