116- Ponieważ przypadkowo usiadłem mu na kolanach i jakoś to nie było najgorsze

KAICA

Mrugam na Tarisha, zaskoczona.

"Nie dałeś mi tego?" powtarzam.

"Co masz na myśli?" pytam. Tarish powoli wypuszcza powietrze, opierając się w fotelu.

"Technicznie..." zaczyna ostrożnie.

"To powinien robić twój ojciec. Dać ci magię po raz pierwszy... Przekazać tę pierwszą iskrę." Jego głos c...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie