Rozdział 55

Pochylając się do przodu, Taryn oblizała wargę jego ust, chcąc wejść, podczas gdy jej pazury drapały jego klatkę piersiową - nie na tyle mocno, by rozerwać t-shirt, ale wystarczająco, by wywołać dreszcz. „Pocałuj mnie.” Przesuwając jedną rękę na jej kark, dał jej to, czego chciała, posiadł jej usta,...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie