Rozdział 60

Krągła blondynka z włosami farbowanymi na perhydrol, którą Taryn zauważyła, że patrzyła na Treya jak na smakowity kąsek, zachichotała. „Ona to zrobiła? Ona?” Jej głos brzmiał z sceptycyzmem.

Taryn poczuła przypływ gniewu. „Ona stoi tutaj i jest Alfą tej watahy. Jestem też bardzo, bardzo blisko tego...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie