128. Kaya

Kaya

Wylądowałam bez problemu. Śnieg był o wiele głębszy, niż się spodziewałam o tej porze roku. Co więcej, był sypki, a nie twardy jak lód czy ubity śnieg. To nie wydawało się naturalne. To musiała być sprawka Bogini. Musiała sprawić, że ziemia była lepsza do upadku. Rozejrzałam się i zobaczyłam R...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie