93. Kaya

Kaya

Robert siedział tam ze mną, oboje mieliśmy kubki w dłoniach. Na zewnątrz szalała burza. Śnieg padał mocno, więc odwołałam zajęcia dla maluchów. Ja byłam przyzwyczajona do burzy i chciałam, żeby pewnego dnia były tak samo niewzruszone na śnieg jak ja. Ale musiałyby do tego dojść stopniowo, więc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie