Rozdział 2

Ethan

Spojrzałem na panoramę Manhattanu przez okna mojego biura, światła miasta migotały na tle ciemnej wiosennej nocy.

Raporty finansowe rozrzucone na moim biurku wykazywały obiecujące zwroty, ale coś w ostatnich transakcjach Viktor Group mnie niepokoiło. Ich liczby były zbyt czyste, zbyt idealne.

Zmarszczyłem brwi, odczuwając niepokój, jakby pod nieskazitelnymi danymi kryła się ukryta prawda.

Wibracja z mojego zabezpieczonego szuflady przerwała moją analizę. Sprawdziłem pusty korytarz przez szklane ściany, zanim wyciągnąłem urządzenie komunikacyjne FBI. Na ekranie pojawiła się twarz Dyrektora Wilsona, jak zawsze z poważnym wyrazem.

"Black, mamy nowe informacje w sprawie prania pieniędzy przez Viktor," powiedział bez wstępów. "Córka Elizabeth Thompson może być zamieszana lub przynajmniej wiedzieć o działalności swojej matki."

Zachowałem neutralny wyraz twarzy. "Prześlij mi plik."

Moje urządzenie wydało dźwięk kilka sekund później. Na ekranie pojawiła się kobieta o złotobrązowych włosach i uderzających zielonych oczach—Amelia Thompson, 24 lata, ginekolog w New York Central Hospital. Szybko przejrzałem jej dane: najlepsza w swojej klasie na Columbia Medical, szanowana przez kolegów, brak kartoteki kryminalnej. Jej matka pracowała jako księgowa w Viktor Group przed swoją podejrzaną śmiercią dziesięć lat temu.

"Jej matka prawdopodobnie odkryła dowody na pranie pieniędzy przed swoją śmiercią," kontynuował Wilson. "Twoim zadaniem jest ustalić, czy córka była zamieszana. Jeśli jest niewinna, może nas doprowadzić do dowodów, które pozostawiła jej matka."

"Znajdę sposób, żeby podejść do celu," odpowiedziałem, już kalkulując potencjalne strategie.

"Pamiętaj, ta sprawa ciągnie się od lat. Operacja prania pieniędzy przez Viktor jest zaawansowana. Potrzebujemy przełomu."

"Zrozumiałem. Zgłoszę wszelki postęp."

Rozłączyłem się i odchyliłem na krześle, dokładniej przyglądając się fotografii Amelii. Coś w jej oczach wydawało się zbyt niewinne jak na kogoś zamieszanego w pranie pieniędzy. Ale pozory mylą—nauczyłem się tego wielokrotnie w ciągu pięciu lat pracy jako agent pod przykrywką.

Nagłe otwarcie drzwi mojego biura mnie zaskoczyło. Szybko zablokowałem ekran, gdy do środka wszedł mój dziadek George Black ze swoim charakterystycznym autorytatywnym krokiem. Północne wizyty z jego strony były bezprecedensowe.

"Znowu pracujesz do późna?" zapytał, siadając na krześle naprzeciwko mnie.

"Kończę właśnie," odpowiedziałem ostrożnie. "Co cię tu sprowadza o tej porze?"

Skierował na mnie przenikliwe spojrzenie, które przez dekady onieśmielało dyrektorów z Wall Street. "Ethan, musisz jutro dopełnić rejestracji małżeństwa."

Prawie się zakrztusiłem. "Słucham?"

"To rodzinna obietnica, którą złożyłem staremu przyjacielowi. Jego wnuczka potrzebuje pomocy w sprawie prawnej." Wyprostował już i tak nienaganny krawat. "Jeśli się zgodzisz, 30% praw głosu grupy będzie twoje."

Gapiłem się na niego, próbując ustalić, czy to jakiś skomplikowany test. "Chcesz, żebym poślubił obcą osobę? To absurd. Prowadzę ważne projekty—nie mam na to czasu."

"Sytuacja jest delikatna," kontynuował, jakby nie usłyszał moich słów. "Potrzebują małżeństwa kontraktowego, aby rozwiązać pewne kwestie prawne."

"Nawet nie wiem, kim jest ta osoba," zaprotestowałem. "Znajdź kogoś innego."

Mój dziadek wstał, a rozczarowanie było widoczne w jego postawie. "Myślałem, że zrozumiesz, co to znaczy odpowiedzialność rodzinna." Podszedł do drzwi, a potem dodał: "William bardzo mi pomagał."

Po jego wyjściu chodziłem po biurze, zdezorientowany jego prośbą. Mój dziadek zawsze był strategiczny, kalkulujący—ta nagła sentymentalna prośba nie miała sensu.

O 23:00 spotkałem się z Michaelem, moim asystentem, w naszym zabezpieczonym biurze FBI.

"Musimy znaleźć naturalny sposób, aby zbliżyć się do Thompson bez wzbudzania podejrzeń," powiedziałem, przeglądając jej teczkę ponownie.

Michael przeglądał dodatkowe informacje. "Ciekawe—ona walczy o spadek, a jutro ma rozprawę sądową. Zgodnie z testamentem, jeśli jest niezamężna, majątkiem jej matki będzie zarządzał jej ojciec."

"Więc potrzebuje męża," mruknąłem, czując dziwne uczucie w żołądku.

"Monitorowaliśmy komunikację jej ojca i odkryliśmy, że kontaktował się z wieloma agencjami matrymonialnymi, prosząc je o odrzucenie próśb Amelii."

"Wyciągnij teczkę Williama Thompsona," rozkazałem nagle.

Na ekranie pojawiło się: William Thompson, 82 lata, były właściciel firmy, obecnie w stanie krytycznym w szpitalu. Znaczące relacje: długoletni przyjaciel George'a Blacka.

"Niewiarygodne..." natychmiast zadzwoniłem do dziadka. "Osoba, która potrzebuje tego małżeństwa kontraktowego... to Amelia Thompson?"

"Wnuczka Williama naprawdę potrzebuje pomocy," potwierdził. "Czy przemyślałeś to ponownie?"

"Potrzebuję więcej szczegółów," odpowiedziałem ostrożnie, dając Michaelowi znak oczami.

Po zakończeniu rozmowy oparłem się o biurko. "To nie może być przypadek."

"To tak, jakby wszechświat podał ci idealną przykrywkę," powiedział Michael. "Możesz jednocześnie wypełnić misję FBI i prośbę dziadka."

"Przygotuj ścisły kontrakt małżeński, który automatycznie zakończy się po trzech miesiącach," zdecydowałem. "To da mi wystarczająco czasu, aby zbadać jej powiązania z Grupą Viktor."

"Myślisz, że jest zamieszana?" zapytał Michael.

Przestudiowałem jej fotografię ponownie. "Wszyscy są zamieszani, dopóki nie udowodni się ich niewinności."

O północy poleciłem Michaelowi przygotować dokumenty z mojego penthouse'u. "Ustal surowe warunki. Muszę ją monitorować pod jednym dachem, zachowując dystans."

"Ma rozprawę spadkową o 14:00. Musimy zakończyć rejestrację małżeństwa przed tym," powiedziałem, studiując jej harmonogram.

Napisałem sam tekst: [Panno Thompson, potrzebuje Pani małżeństwa, aby zabezpieczyć spadek po matce. Urząd Miasta, dziś o 10:00. —E.B.]

"Dostatecznie jasne, aby pokazać, że to prawdziwa oferta," wyjaśniłem.

Podczas raportowania mojemu przełożonemu w FBI zostałem ostrzeżony: "Nie angażuj się emocjonalnie. Pamiętaj o jej możliwym powiązaniu z operacją prania pieniędzy."

"To tylko transakcja," odpowiedziałem chłodno. "Trzy miesiące i koniec."

W drodze do Urzędu Miasta otrzymałem raport od agenta: "Cel opuścił szpital i zmierza do Urzędu Miasta."

Mój dziadek wysłał krótką wiadomość: [Traktuj ją dobrze. William ceni ją jak swoje życie.]

Poprawiłem mankiety garnituru, gdy mój kierowca zatrzymał się przed Urzędem Miasta.

Jeśli Amelia Thompson była niewinna, to małżeństwo będzie tylko krótką niedogodnością. Jeśli była winna—jak podejrzewałem—będzie to jej upadek.

Tak czy inaczej, zbliżałem się do prawdy o Grupie Viktor, i to było najważniejsze.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział