Sto pięć

„Miło cię poznać, Orionie” mówię do niego, a Lisa wchodzi do środka. Zakłada fartuch, zanim rzuci mi swoje papierosy i mrugnie okiem. Zdejmuję fartuch i wychodzę na zewnątrz. Chłód w powietrzu uderza mnie w twarz, idę na bok. Siadam na skrzynce po mleku, zapalam papierosa i głęboko wdycham dym.

„Pal...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie