Dwadzieścia osiem

Wychodząc na zewnątrz, siadam na drewnianym krześle obok schodów. Po kilku minutach wychodzą Theo i Tobias. Theo ma plecak na plecach, siada na schodach i zakłada parę butów turystycznych. Tobias robi to samo. „Dokąd idziemy?” pytam. Naprawdę mam nadzieję, że nie na wędrówkę, ja i wędrówki to nie je...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie