Sześćdziesiąt siedem

Gdy tylko położyłam swoją dłoń w jej ręce, Claire westchnęła, mocno ścisnęła moją rękę, a jej oczy zrobiły się białe. Miała ten odległy wyraz twarzy, jakby patrzyła przez mnie na coś, czego nie mogłam dostrzec. Z przerażeniem wyrwałam rękę z jej uścisku. Patrzyłam, jak jej oczy wracają do normalnośc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie