Swobodny spadek

Kenna

Mrugam. Mrugam ponownie, zdezorientowana nagłym podmuchem nocnego powietrza na prawym policzku. Głos Evandera jest blisko, zniekształcony i zamglony. Wszędzie są iskierki... a może to tylko mój wzrok wraca do normy.

"Kenna? Bogini, Kenna? Wszystko w porządku?" Evander brzmi rozpaczliwie.

Sięg...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie