Co ja robię?
Maddox
Muszę przygotować się do spotkania z watahą Alfa Jordana przed oficjalną kolacją, którą będziemy mieli. Mamy wiele punktów do omówienia, i muszę być na szczycie swojej gry, aby upewnić się, że nie zostanę oszukany w żadnym z nich.
W końcu Alfa Jordan jest jednym z moich najsilniejszych sojuszników, ale jest także bardzo przebiegły i prawie dwa razy starszy ode mnie.
Byłoby bardzo łatwo dla niego wykorzystać mnie, jeśli nie będę uważny.
Ale nie mogę przestać myśleć o tej dziewczynie, i to mnie irytuje.
Przysiągłem, że nigdy więcej nie wezmę Luny, więc nie ma potrzeby, aby ten pomysł nawet przeszedł mi przez myśl. To nie to.
Po prostu zastanawiam się... co ona tutaj robi? I czy jestem szalony, że pozwalam sugestii Alfa Ernesta wejść do moich myśli?
Hodowczyni...
Myślałem o tym wcześniej. Kiedyś było to powszechną praktyką, dawno temu, gdy Luny miały problemy z poczęciem męskich potomków, a Alfy chciały mieć pewność, że mają silnego syna, który przejmie tron lub rządzi watahą po nich.
To, że nie słyszałem o nikim robiącym to od dziesięcioleci, nie oznacza, że to nie jest dobry pomysł.
Mimo to... ta dziewczyna...
Zaledwie rzuciłem okiem na nią, gdy przechodziła korytarzem, a ona w ogóle mnie nie zauważyła. Nawet nie widziałem jej twarzy.
Alfa Ernest powiedział, że jest piękna, ale to nic nie znaczy. Piękno jest w oku patrzącego.
Poza tym, mam reputację zimnego, okrutnego człowieka na polu bitwy.
Czy mogę być taki również w sypialni?
Ludzie mówią o mnie, jakbym miał harem kobiet, które używam i nadużywam, ale prawda jest taka, że nie spałem z wieloma kobietami od śmierci mojej żony. Kiedy to robiłem, wiedziały, że nie ma w tym żadnych uczuć.
"Rebecca..."
Jej imię tak łatwo spływa z moich ust, mimo że chciałbym, aby tak nie było. Nawet kiedy chciałem, aby jej wspomnienie zniknęło z moich myśli i stało się częścią mojej podświadomości.
Pukanie do drzwi wyciągnęło mnie z moich myśli.
"Seth," powiedziałem, widząc mojego Betę wchodzącego do biura. Wiedział, że może wejść w każdej chwili, kiedy nie byłem z kimś innym. "Sprawdziłeś naszą... nową gościa?"
"Sprawdziłem. Jest... drobną istotą. Słodką - trochę dziwną, może."
"Dziwną?"
Wzruszył ramionami. "Trudno to opisać. Musisz ją poznać. Jest całkiem urocza. W każdym razie, nie o niej przyszedłem ci powiedzieć."
Z łokciami na biurku, pochyliłem się ku niemu. "To o czym wtedy?"
"To pani Worsthingshorethinshire." Seth wydał lamentacyjny westchnienie, siadając na krześle naprzeciwko mnie. "Obawiam się, że musiałem ją zwolnić."
"Zwolnić?" powtórzyłem. "Ale przecież jest szefową personelu domu, szefową pokojówek w każdym razie. Dlaczego?"
"Cóż, kiedy wszedłem do pokoju, spoliczkowała dziewczynę, pannę Isla, tak mocno, że rzuciła ją przez pokój, a kiedy zapytałem panią Worsthingshorethinshire dlaczego, powiedziała, że to dlatego, że dziewczyna uderzyła w stół w swoim własnym pokoju. Oczywiście, nie mogłem tego tolerować. To nie pierwszy raz, kiedy słyszałem o pani Worsthingshorethinshire robiącej coś tak okrutnego."
Mogłem tylko patrzeć na niego przez chwilę, ledwo wierząc własnym uszom. "A ja mam reputację brutalnego."
Skinął głową. "Byłem tak wściekły na ten widok, że kazałem moim ludziom dać jej posmakować jej własnego lekarstwa." Spojrzał na podłogę, trochę zawstydzony, jak sądzę. "Może nie powinienem, ale myślałem, że zasłużyła na to."
"Nie, nie bij się o to," powiedziałem, próbując zażartować, ale Seth nie wydawał się uważać, że jestem teraz zabawny. "Zrobiłeś dobrze. Jak się ma dziewczyna?"
"Zostawiłem ją w jej pokojach. Wezwałem Poppy. Myślę, że ona jest odpowiednią pokojówką do opieki nad nią. Wyślę jej również kolację i garderobę. Zakładam, że w końcu ją odwiedzisz?"
Wzruszyłem ramionami. "Nie wiem, jakie mam plany, Seth. Ta sprawa z hodowczynią... to prawdopodobnie nie dla mnie. Zwłaszcza jeśli jest taka, jak mówisz... drobna i wątła."
"Cóż, jest drobna, ale nie sądzę, że jest wątła. I jest całkiem urocza. Jest w niej coś uderzającego - i zanim to powiesz - bez żadnych dwuznaczności." Spojrzał na mnie, jakby wolał mnie, kiedy nie próbuję być zabawny.
"To właśnie jest w niej dziwne? Ta uderzająca część?" zapytałem, odkładając na bok moje dziwne poczucie humoru.
"Nie," powiedział. "Myślę, że dziwne było to, że po prostu to przyjęła, jakby była przyzwyczajona do bycia bitym. I to wydawało mi się smutne. Że ktoś tak młody powinien być tak przyzwyczajony do bycia tak mocno uderzanym."
Mogłem tylko wzruszyć ramionami na to. Empatia nie jest moją mocną stroną. "Dzięki za poinformowanie mnie," powiedziałem. "Alfa Jordan będzie tu niedługo, i muszę się przygotować."
"Dobrze," Seth wstał i wyszedł z pokoju, a ja wróciłem do moich notatek o spotkaniu z Alfą Jordanem, ale w ogóle nie mogłem się skoncentrować.
Wszystko, o czym mogłem myśleć, to ta dziewczyna.
































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































