Luźny język

Misty

Kap. Kap. Kap.

Otwieram oczy w ciemności, mrugając, żeby się jej pozbyć. Moje ciało boli jak nigdy wcześniej, ale żyję. Żyję i jestem w lochu.

Podnoszę się na kolana, czołgając się do krat, które oddzielają mnie od ponurego, wilgotnego korytarza oświetlonego migoczącymi pochodniami.

Zawaha...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie