Moje dlaczego

Kaleb

Przeciskam się przez chaotyczny tłum strażników próbujących dostać się na arenę, popychając i przepychając się przez zamieszanie. Silas woła moje imię, ale go ignoruję, gdy smok uwalnia się z łańcuchów i wzlatuje w niebo, rycząc tak, że całe miasto się trzęsie.

Zauważam Lexę. Upada na kolana...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie