Rozdział 12

Sklep jubilerski lśnił od diamentów, które mogłyby wykupić małe państwo. Siedziałam sztywno na pluszowym, aksamitnym fotelu, podczas gdy Raymond przechadzał się przed szklanymi gablotami, z wyrazem twarzy jakby to była kolejna zwykła transakcja.

"A co z tym?" zapytała sprzedawczyni, wyciągając deli...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie