Rozdział 44

Delikatne stukanie w moje okno wyrwało mnie z niespokojnego snu. Przez chwilę leżałam nieruchomo, niepewna, czy dźwięk był tylko wytworem mojej wyobraźni. Potem usłyszałam to ponownie—bardziej natarczywe, w regularnym rytmie, którego nie można było pomylić z wiatrem czy gałęziami.

Wstałam ostrożnie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie