Rozdział 68

Ranek mojego powrotu na terytorium Krwawego Księżyca nadszedł z idealną jesienną klarownością. Liście w lesie przybrały olśniewające odcienie bursztynu i karmazynu, piękne, ale ironiczne tło dla tego, co wiedziałam, że będzie niebezpiecznym powrotem do domu. Stałam przy oknie, obserwując, jak zespół...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie