Rozdział pierwszy

Wyraźnie pamiętam dzień, kiedy po raz pierwszy go zobaczyłam.

Całe biuro było w biegu, ludzie biegali tu i tam, zbierając dokumenty, kopiując strony, wydając polecenia do kawiarni, nosząc przekąski, a samozwańcza królowa skręciła kostkę i złamała obcas. To było zwykłe spotkanie biznesowe, ale jedynym, co było w nim niezwykłe, był mężczyzna, który miał je prowadzić.

Adrian Wolfe, enigmatyczny i tajemniczy CEO największej sieci szpitali w kraju: potężny, bezwzględny i co tam jeszcze.

Jednak, wbrew mężczyznom z typowych romansów, nie był kobieciarzem - co za niespodzianka. Krążyły plotki, że jest gejem, ponieważ nigdy nie widziano go w towarzystwie kobiet, z wyjątkiem klientek biznesowych. Paparazzi śledzili go na każdym kroku, licząc na to, że złapią go z jakąś kobietą, nawet jeśli była tylko przyjaciółką, ale nigdy nikogo nie znaleźli. Ale nie zamierzałam go oceniać na tej podstawie, ponieważ sama utrzymywałam platoniczne relacje ze wszystkimi mężczyznami w moim życiu. Nikt szczególnie mnie nie interesował, aby zrobić krok dalej.

Byli mężczyźni, którzy potrafili mnie przyciągnąć do pewnego stopnia, ale nigdy nie było to wystarczające, aby ich ścigać.

Westchnęłam, patrząc na bałagan, jaki stał się w moim miejscu pracy. Pan Wolfe miał przybyć za godzinę, a ci ludzie wciąż pracowali na pełnych obrotach, mimo że wszystko mogło być zrobione dużo wcześniej. Chciałam im pomóc, ale sama musiałam przygotować salę konferencyjną na spotkanie. Wiedziałam, że mój szef wkrótce się pojawi i zorganizuje bałagan, który inni tutaj zrobili. Sala konferencyjna, z drugiej strony, była tylko moją odpowiedzialnością.

Nie pamiętam wiele z tego poranka; był to drugi dzień mojej miesiączki i cały ból tam na dole pochłaniał większość mojej uwagi. Pracowałam mechanicznie przez cały czas, przynajmniej do spotkania, ponieważ kiedy ten mężczyzna pojawił się w moim polu widzenia, jakby straciłam kontakt ze światem wokół mnie.

Pracowałam dla firmy produkującej sprzęt biomedyczny i to był pierwszy raz, kiedy mieliśmy do czynienia z siecią szpitali Alpha. Tak jak sugeruje nazwa, ta sieć szpitali była największa i składała się z najlepszych szpitali na świecie. Mieli najlepszych lekarzy, i codziennie działy się tam cuda - nie w sensie powrotów z martwych, ale mieli lekarstwo na najtrudniejsze choroby. Znałam atmosferę tego szpitala; ciepła, przyjazna i żywa, w przeciwieństwie do zwykłych białych i sterylnych otoczeń szpitali. Nie było tam wszędzie białych ścian, i nie pachniało lekami ani śmiercią. Byłam tam, gdy babcia umierała na raka. Mieli specjalny personel, który zajmował się podnoszeniem na duchu pacjentów.

Wszystko było przygotowane do perfekcji, a my, czyli ja, mój szef i moi koledzy z działu, czekaliśmy na przybycie tak potężnego CEO największej sieci szpitali na świecie. To była niesamowita okazja dla nas, aby im pomóc.

Pan Singh, mój szef, sprawdzał, czy uwzględniliśmy cały sprzęt w naszej prezentacji, kiedy zostaliśmy zaalarmowani przez zamieszanie na zewnątrz sali konferencyjnej. Adrian Wolfe był tutaj, jak się wydawało, ale zanim wszedł do sali konferencyjnej, kuszący zapach dotknął moich nozdrzy, i zamknęłam oczy, wdychając głęboko.

O mój Boże...

Zapach stawał się coraz silniejszy, jakby źródło zbliżało się. Myślałam, że zwariowałam; tylko zapach – może perfum – a ja szalałam jak w tych bezsensownych reklamach. Dyskretnie oblizałam wargi; mój mózg zapomniał o wszystkim w momencie, gdy zapach stał się zbyt przytłaczający dla moich zmysłów. Moje ciało drżało z świadomości, i chciałam wyciągnąć rękę i podążać za źródłem tego zapachu. Czułam zawroty głowy – cała krew płynęła na południe do mojego rdzenia, który teraz błagał o uwagę.

Cholera, byłam już mokra, a to tylko cholerny zapach. To mogła być kobieta, na ile wiedziałam.

Moje ciało wciąż drżało, kiedy pan Wolfe wszedł do pokoju, a ja desperacko próbowałam zebrać myśli i skupić się na tym ważnym spotkaniu. Mimo że miałam tylko siedzieć i wyglądać ładnie, straciłabym pracę, gdybym zrobiła coś nie na miejscu.

To właśnie wtedy wiedziałam, kto dokładnie był źródłem tego niebiańskiego zapachu. Jego przenikliwe, czarne jak noc oczy wbiły się w moje, gdy tylko na mnie spojrzał, a moje serce zamarło.

Piękny, ciemny, tajemniczy, a przede wszystkim jego oczy były kuszące, chcące zatopić mnie w swoich głębinach. Nigdy w życiu nie byłam tak przyciągnięta do mężczyzny. Nie było wątpliwości, że ten mężczyzna to Adrian Wolfe, a część mnie bała się, że wszystko zepsuję, zachowując się jak harpia.

To było zupełnie nie w moim stylu! Czułam pożądanie, gęste i gorące, zamglające moje zmysły, gdy na niego patrzyłam. Powoli zbliżał się do mnie, zatrzymując się, by uścisnąć dłonie wszystkich moich kolegów. Cały czas jego oczy były wbite w moje, jego spojrzenie rozpalało moje ciało do niemożliwej temperatury, jakby czuł to samo. Byłam oszołomiona; czułam pot pokrywający moje dłonie i czoło, gdy zbliżał się coraz bardziej i zatrzymał się tuż przede mną.

Ledwo oddychałam. Nawet nie wiedziałam, kiedy moje usta się otworzyły, by go powitać.

Powietrze wokół nas trzaskało i iskrzyło, albo to tylko ja czułam fajerwerki. Cholera, był przystojny i gorący. Miał te idealne rysy, które kusiły mnie, by prześledzić je palcami i ustami. Jego garnitur opinał mięśnie, nie pozostawiając nic dla wyobraźni, te grube, silne mięśnie podniecały mnie, a ja przygryzłam wargę, gdy moje oczy padły na gruby wypukłość, którą skrywały jego czarne spodnie.

Nigdy wcześniej nie czułam się tak pożądliwie. Praktycznie czułam jego aurę, moc, energię, którą emanował, i nie mogłam się powstrzymać od jeszcze większego przyciągania do niego. Gdy zauważyłam jego oczy wędrujące po moim ciele, zatrzymujące się na moich piersiach, a potem patrzące prosto w moje oczy, nie mogłam się powstrzymać od pragnienia jego skóry na mojej, ciał ocierających się i tarających się o siebie. Chciałam być niegrzeczna, tylko dla niego, a mój umysł przywoływał erotyczne obrazy, mnie pod nim, wijącą się i krzyczącą jego imię.

Desperacko chcąc być dotknięta, wyciągnęłam rękę, a on patrzył na mnie przez chwilę. Kiedy w końcu ujął moją dłoń, powstrzymałam jęk, a on zesztywniał. Iskry i mrowienie - te gorące i płonące - wędrowały w górę mojego ramienia, zapalając całe moje ciało.

Ból i pulsowanie, potrzebowałam go. Bardzo.

Szybko odciągnął rękę, a ja poczułam rozczarowanie osiadające w moim wnętrzu. Odszedł i usiadł na krześle na czele stołu, z zaciśniętą szczęką i pięściami. Nie patrzył na mnie, celowo unikając kontaktu wzrokowego ze mną, a ja tęskniłam za tym, by jego oczy wędrowały po moim ciele. Mógłby mieć mnie na tym stole, a ja wiedziałam, że nie przejmowałabym się, kto by nas zobaczył.

Spotkanie trwało, a ja siedziałam jedno krzesło od niego, ale ani razu nie spojrzał na mnie - tylko raz, i to wystarczyło, by dać mi mokre sny na całe życie. Byłam wdzięczna, że to nie ja prowadziłam prezentację, bo sposób, w jaki na niego patrzyłam i jak się czułam, mógłby sprawić, że moja prezentacja byłaby katastrofą.

Byłam wdzięczna za mój okres, bo inaczej krzesło, na którym siedziałam, byłoby teraz całkowicie mokre. Przez całe spotkanie patrzyłam na niego, czasami nawet oblizując i przygryzając wargi, żeby jakoś zwrócić jego uwagę. Ale on ani razu na mnie nie spojrzał, co tylko sprawiało, że gorąco we mnie rosło, frustracja narastała bez granic.

Na szczęście prezentacja się skończyła, a ja jakoś pamiętałam o manierach, przepraszając, by pójść do łazienki. Rozważałam opcje, jak pozbyć się frustracji. Nie mogłam się ulżyć, żeby uratować swoje życie, bo moje palce nigdy nie były wystarczająco wprawne, żeby doprowadzić mnie na skraj. Więc to było poza opcją. Zrobiłam, co mogłam, myjąc twarz zimną wodą i czyszcząc się. Na szczęście miałam ze sobą zapas podpasek.

Wycierałam zaczerwienioną twarz chusteczkami i odwróciłam się, gdy otoczył mnie ponownie drażniący zapach, a w następnym momencie znalazłam się w objęciach nie kogo innego jak Adriana Wolfe'a. Roztopiłam się, złapałam jego bicepsy, trzymając nogi prosto, bojąc się, że albo się poddadzą pod moim ciężarem, albo rozłożą się dla niego.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział