Przygotowanie do przyjęcia

Laurel

Po tym, jak Ty został położony do łóżka o 20:00, Lauren zabrała mnie do swojej sypialni, szeroko się uśmiechając i wskazując głową w stronę łazienki.

„Idź pod prysznic! Ogól swoją cipkę na wypadek, gdybyś zdecydowała się wrócić do domu z kimś,” rozkazała, co sprawiło, że spojrzałam na nią, jakby wyrosła jej druga głowa i rogi.

„Ogolić co?” zapytałam, niepewna, czy dobrze ją rozumiem.

„Twoją cipkę, Laurie! Nadążaj! Wiesz, twoją waginę. Twoją kicię. Twoją kotkę,” powiedziała, przewracając oczami, podczas gdy ja nadal na nią patrzyłam.

„Dlaczego?”

„Nikt nie chce jeść owłosionego tacos z wołowiną, siostra!”

Moje oczy rozszerzyły się, gdy w końcu zrozumiałam, o co jej chodzi. „Nie jestem na to gotowa.”

„Wiem, że tak mówisz, ale to, że przygotujesz się na 'zabawę', nie oznacza, że musisz się bawić. Przynajmniej w ten sposób, jeśli zdecydujesz się wrócić z kimś do domu, będziesz przygotowana.”

Pokręciłam głową, zaczynając się zastanawiać, czy naprawdę chcę iść. „Lauren—”

„Laurel, obiecałaś, że pozwolisz mi znaleźć ci faceta, jak tylko będę chciała. To jest to, co chcę zrobić. No dalej. Zaufaj mi. Będziesz się świetnie bawić. Prooooszęęę.”

„O mój Boże, Lauren! Dobrze! Pójdę, ale nie zmuszaj mnie do wracania do domu z jakimś dziwnym typem.”

„Nie będę! Przysięgam! Teraz idź ogolić swoją cipkę, dziewczyno, a ja przygotuję ci wybór stroju,” powiedziała podekscytowana, kierując mnie w stronę łazienki, gdzie włączyłam prysznic, zanim oparłam się o blat, by spojrzeć na swoje odbicie w lustrze.

W co ja się pakuję? Czułam się niespokojna z powodu całej sytuacji. Nie byłam pewna, czy dam radę, ale zamierzałam spróbować. Miała rację. Nie tylko obiecałam, ale to był prawdopodobnie najbezpieczniejszy sposób, aby wrócić do gry. Było tyle środków ostrożności, aby chronić wszystkich uczestników imprez. A do tego, Lauren będzie tam, więc wiedziałam, że będę bezpieczna. Nie miałam wątpliwości, że będzie miała na mnie oko i nie pozwoli, żeby ktoś mnie skrzywdził. Po dokładnym prysznicu i ogoleniu mojej 'cipki', wyszłam, szybko się osuszając, zanim owinęłam się ręcznikiem. Po głębokim oddechu wróciłam do głównej części jej pokoju, rzucając się na jej łóżko i jęcząc, gdy zobaczyłam, że była już ubrana w seksowny kostium kurczaka, kompletny z małym żółtym ogonkiem z piór.

„Jesteś tak gładka jak nowo narodzone dziecko?” zapytała, sprawiając, że znów jęknęłam.

„Tak, mamo. Jestem gładka.”

„Dobrze. Teraz chcesz być króliczkiem, kurczakiem czy seksownym jajkiem wielkanocnym?”

„Jak można zrobić seksowne jajko wielkanocne?” zapytałam, blednąc, gdy słowa wywołały w mojej głowie mnóstwo dziwnych obrazów.

„Masz rację. Zapomnij o jajku wielkanocnym. Chcesz być zającem czy kurczakiem? Ja idę jako kurczak. Może ty też powinnaś. W końcu jesteśmy bliźniaczkami,” zaśmiała się.

„Jesteś niemożliwa, Lauren,” mruknęłam.

„Taka jak ty. Jesteśmy jak dwie krople wody,” odparła.

Kiedy Lauren rzuciła we mnie skąpym zestawem bielizny, uniosłam żółty, przezroczysty materiał przed twarz, po czym spojrzałam na nią groźnie.

„Nie mówisz poważnie!”

Uśmiechnęła się, trzymając maskę pokrytą żółtymi piórami. „Mówię śmiertelnie poważnie! Ten drań cię zdradzał! Wasz rozwód został sfinalizowany ponad rok temu, Laurel. Chodzę na te tematyczne imprezy cały czas i zawsze przyprowadzam do domu najgorętszych facetów! Czas zacząć żyć na nowo. Włóż nogi w górę i potrząśnij ogonem!” Potrząsnęła ogonem, sprawiając, że pióra zadrgały. „Seksowne, prawda?”

„Nie!” powiedziałam, odmawiając przyznania jej racji na temat mojego męża, bo miała rację.

Carl był kobieciarzem przez całe nasze krótkie, sześciomiesięczne małżeństwo. Musiałam przestać mieć nadzieję, że wróci, by błagać mnie o drugą szansę, mimo że nienawidziłam myśli o naprawdę puszczeniu go wolno, jedynego mężczyzny, którego znałam w dorosłym życiu. Zasługiwałam na coś lepszego. Wiem, że tak, ale wciąż trudno było mi to pojąć. Dlatego postanowiłam znaleźć kogoś, z kim mogłabym być na dłuższą metę. Chciałam kogoś kochać, ale jeszcze bardziej chciałam, by ktoś mnie kochał, nie ranił ani nie kontrolował. Z nowo odnalezioną determinacją wstałam z łóżka, by wyrwać jej z rąk cekinowy czarny body.

„Pójdę, ale nie jako kurczak. Chcę być zającem!”

Śmiała się, gdy maszerowałam do łazienki, by się przygotować. „NIE ZAPOMNIJ O OGONIE, MASCE I USZACH!”

Zajęło mi tyle czasu, by zorientować się, gdzie wszystkie głupie sznurki mają iść na moim ciele, że prawie zawołałam Lauren, żeby mi pomogła. Nie wiedziałam, jak ona nosi takie rzeczy cały czas. To było jak składanie układanki z tysiąca kawałków na ślepo. Tak niemożliwy był ten sznurkowy strój. Dam jej jedną imprezę, a potem nigdy więcej na żadną nie pójdę. Już teraz chciałam wrócić do domu, a nawet nie opuściłyśmy jeszcze domu Lauren. Moja siostra otworzyła drzwi, opierając się o ścianę i chichocząc, nie oferując żadnej pomocy w mojej walce z bielizną.

„Potrzebujesz pomocy?” zapytała, śmiejąc się radośnie.

„Mogłam cię użyć jakieś dwadzieścia minut temu,” warknęłam.

„Och, przestań, Laurie! Jesteś tu dopiero pięć minut,” śmiała się, sięgając, by poprawić kilka sznurków na moich ramionach. „Wyglądasz świetnie! Przyciągniesz każdego faceta, który na ciebie spojrzy! Po prostu przyślij mi jednego czy dwóch, których nie chcesz.”

„Nie jestem!”

Klepnęła mnie w tyłek, zanim wyciągnęła nieotwarte kosmetyki z szafki, podczas gdy ja wciąż poprawiałam i dopasowywałam strój. Kiedy w końcu skończyłam, podeszła, żeby poprawić mi ogon.

„Idealnie. Zrób makijaż i ruszamy.”

Przewróciłam oczami, ale posłusznie zaczęłam otwierać opakowania i nakładać makijaż na twarz. Kiedy skończyłam, chwyciła mnie za podbródek, przechylając go na wszystkie strony, zanim skinęła głową z aprobatą.

„Wyglądasz świetnie. Weź maskę i chodźmy. Impreza zaczyna się za około pół godziny.”

Obie owinęłyśmy się długimi płaszczami, zanim wyszłyśmy na korytarz. Po sprawdzeniu, czy Ty śpi, poszłam za nią do salonu, gdzie jej opiekunka, Bianca, siedziała na kanapie, pracując nad esejem na studia. Uśmiechnęła się do nas.

„Wychodzicie?”

„Tak. Potrzebujesz czegoś, zanim wyjdziemy?” zapytała ją Lauren.

„Nie. Dziękuję, że pytasz. Skończę tylko to zadanie i pójdę spać,” odpowiedziała Bianca.

„Świetnie. Obudzę cię, kiedy wrócę, dobrze?” powiedziała jej Lauren.

„Okej. Bawcie się dobrze i uważajcie na siebie.”

„Będziemy. Pa, Bianca.”

Kiedy dotarłyśmy na imprezę pół godziny później, byłam zaskoczona, widząc tylko około tuzina osób, które kręciły się, rozmawiając z innymi. Lauren ledwo zdążyła nam przynieść drinki, zanim jakiś mężczyzna zabrał ją na parkiet, zostawiając mnie nieśmiało stojącą przy stole z bufetem, unikającą spojrzeń innych, zastanawiając się, jak długo muszę zostać, zanim Lauren uzna, że dałam z siebie wszystko i nie będzie mnie wykładać, gdy wyjdę. Sama. Kiedy w końcu podniosłam wzrok, aby spojrzeć po pokoju, na chwilę spotkałam wzrok mężczyzny, zanim odwróciłam się, gdy rumieniec zaczął pokrywać moją twarz. Mężczyzna, ubrany jako duże, kolorowe jajko wielkanocne, podszedł do mnie kilka minut później, pytając, czy chcę z nim zatańczyć. Zawahałam się, zanim skinęłam głową. Wiedziałam, że jeśli nie zrobię przynajmniej wrażenia, że próbuję nawiązać kontakt, Lauren nigdy by mi tego nie darowała. Kiedy poszłam za nim na parkiet, zostałam pociągnięta z powrotem za mój mały ogonek z waty przez kogoś, kogo nie zauważyłam stojącego za mną.

„Przepraszam, ale ten mały króliczek jest dziś mój,” powiedział głęboki głos prawie zaborczo, wywołując dreszcze na moich plecach. „Zmykaj.”

Patrzyłam, jak mężczyzna-jajko wielkanocne szybko się oddala, jakby spodziewał się, że zostanie zaatakowany przez mężczyznę za mną. Obróciłam się, by rzucić gniewne spojrzenie mężczyźnie, który wciąż trzymał mnie za małą kulkę na moim tyłku. Nie puścił i został przyciągnięty do mnie, kiedy tak nagle się odwróciłam. Natychmiast próbowałam się cofnąć, ale jego ramiona objęły mnie, zamykając mnie w jego uścisku. Odchyliłam głowę, by spojrzeć na niego. Boże, czemu był taki wysoki? Jego ciemnobrązowe oczy błyszczały, patrząc na mnie.

„Hej, Króliczku. Uważaj, zanim skończymy na podłodze. Nie żebym miał coś przeciwko.”

Przełknęłam ślinę, starając się nie drżeć, gdy jego ochrypły głos wysłał moją myśl w tuzin różnych kierunków. Wszystko, od pożądania dla tego mężczyzny o twardym, muskularnym ciele, po strach przed tym, co mogłoby się stać, gdybym znowu oddała się komuś, nawet jeśli tylko na jedną noc, wypełniało mnie jednocześnie. Odciągnęłam się, mając nadzieję, że puści mnie bez walki, co na szczęście zrobił.

„Nie jestem zainteresowana,” powiedziałam, po czym szybko odeszłam od niego.

Wiedziałam, zanim zgodziłam się przyjść, jaki to będzie rodzaj imprezy, ale to nie powstrzymało mojej niepokoju tak, jak miałam nadzieję. Zatrzymałam się obok mojej siostry, która rozmawiała z lekko pulchnym mężczyzną przebranym za gigantycznego kurczaka. Ochrząknęłam.

„Przepraszam, że przeszkadzam, ale możemy porozmawiać?”

Lauren położyła rękę na ramieniu mężczyzny, uśmiechając się do niego zalotnie. „Przepraszam na chwilę, zaraz wrócę, żeby dalej bawić się twoimi jajkami.” Odeszła ze mną na niewielką odległość, po czym zmrużyła na mnie oczy. „Co, Laurel? Próbuję go uwieść od miesięcy, a ty mnie odciągasz, gdy wreszcie zaczynam coś osiągać.”

Patrzyłam na nią, jakby wyrosły jej dwie dodatkowe głowy. Byłyśmy tak różne. Ona miałaby innego mężczyznę każdej nocy, gdyby mogła, podczas gdy ja zawsze chciałam tylko jednego. Skrzyżowałam ręce na piersi.

„Chciałam tylko, żebyś wiedziała, że wychodzę! Myślałam, że jako siostra będziesz się tym przejmować,” warknęłam.

„Dlaczego? Co się stało? Nie bawisz się dobrze?”

„Ten mężczyzna próbował mnie sobie przywłaszczyć. Nie jestem gotowa, więc idę do domu.”

Pokręciła głową. „Proszę, nie wychodź. Daj imprezie szansę. Naprawdę myślę, że jeśli miałabyś jednorazową przygodę, pomogłoby ci to przezwyciężyć unikanie mężczyzn.”

Pokręciłam głową. „Chcę tylko wrócić do domu.”

Złapała moje ręce, trzymając je między nami. „Laurel, proszę. Jeśli nadal będziesz chciała wyjść za pół godziny, sama cię odprowadzę.”

Jęknęłam. Nienawidziłam, gdy wykorzystywała naszą więź przeciwko mnie. „Dobrze! Trzydzieści minut, a potem chcę wyjść.”

Uśmiechnęła się do mnie promiennie. „Dzięki, siostrzyczko. Kocham cię.”

„Też cię kocham,” mruknęłam, gdy pospiesznie odeszła, zostawiając mnie, bym nerwowo rozglądała się po sali za mężczyzną w białym garniturze, krawacie w wielkanocne jajka i plastikowej masce królika. O, nie zapomnijmy o jego dominującej osobowości. „Cholera,” wymamrotałam, gdy nasze oczy spotkały się z drugiego końca sali, a on zaczął zmierzać w moim kierunku.

Odwróciłam się, zdeterminowana znaleźć łazienkę, w której mogłabym się ukryć, aż nadejdzie czas wyjścia. To będą najdłuższe trzydzieści minut mojego życia.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział