68

Złapałam Dominika za ramię i ścisnęłam mocniej, niż zamierzałam, bo wydał z siebie jęk bólu, a potem nerwowy chichot, gdy splótł swoje palce z moimi, najmocniej jak kiedykolwiek trzymaliśmy się za ręce. Moje serce waliło w piersi, uderzając o żebra, przerażając mnie, jakby chciało uciec przez rozchy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie