101

Stała przy drzwiach, oparta o ścianę, z założonymi rękami, patrząc na mnie jak na jakieś dzikie zwierzę, które mogłoby za chwilę rzucić się na nią. Jej ciemne włosy były związane w niechlujny węzeł na karku, a jej usta wykrzywione w coś, co nie było do końca uśmiechem, ale też nie mogło być nazwane ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie