106

Oddychałem nierówno, łapiąc krótkie, drżące oddechy, gdy wpatrywałem się w Sophię, migoczące czerwone światło sprawiało, że jej twarz pojawiała się i znikała, cienie otaczały jej rysy jak coś z koszmaru. Moje ręce były zimne. Pot na moich dłoniach sprawiał, że palce były lepkie, wilgoć trzymała się ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie