113

Nie wstałam.

Nie ruszyłam się.

Nawet na sekundę nie oddychałam, moje ciało leżało rozciągnięte na asfalcie, klatka piersiowa unosiła się i opadała, żebra bolały, jakby ktoś rozłupał je łomem. Zimny chłód drogi przenikał przez ubrania, przez skórę, do kości, ale nie obchodziło mnie to. Po prostu le...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie