117

Samochód poruszał się w ciszy, przecinając drogę niczym duch, sunąc od stacji benzynowej w stronę odcinka autostrady, który prowadził do Manhattanu. Czułam puls w gardle, gęsty i duszący, serce waliło tak mocno o żebra, że myślałam, iż zaraz się podda. Moje dłonie były spocone, ściskałam kolana tak ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie