129

Drzwi za nami znowu zaskrzypiały, drewno pękało, rama jęczała, ludzie Alarica byli już prawie w środku.

Biegliśmy.

Drzwi prowadziły do wąskiego, słabo oświetlonego korytarza, takiego, który śmierdział woskowanymi podłogami i zatęchłym powietrzem. Był to jeden z tych tylnych korytarzy przeznaczonyc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie