131

Wybiegliśmy przez drzwi, które z hukiem zamknęły się za nami. Powietrze na zewnątrz było gęste, wilgotne, co stanowiło wyraźny kontrast do porannego chłodu. Wąska uliczka za szkołą była pełna śmietników przepełnionych śmieciami, a kwaśny smród gnijącego jedzenia i czegoś jeszcze, czegoś ostrego, ude...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie