JEDEN PIĘĆDZIESIĄT SZEŚĆ

Gael siedział teraz w salonie, na krawędzi fotela, wyglądając mniej jak gość, a bardziej jak tykająca bomba. Od kolacji nie powiedział ani słowa, nie naprawdę. Po prostu siedział tam, z szeroko otwartymi i nie mrugającymi oczami, wpatrzony w telewizor, ale widziałem, jak jego noga nerwowo podrygiwał...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie