JEDEN SIEDEMDZIESIĄT OSIEM

Był tylko lekarzem. Lekarzem uwikłanym w coś znacznie większego niż on sam. Człowiekiem, który, gdyby okoliczności były inne—gdyby życie było łaskawsze—mógłby nadal prowadzić spokojne, normalne życie, leczyć pacjentów, przepisywać leki, ratować ludzi, zamiast pomagać uciekinierom opatrywać rany kłut...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie