ROZDZIAŁ 3

REBECCA

"Poczekaj."

Powiedziałam do Grety, która pomogła mi się rozpakować, choć nie chciałam. Zatrzymała się przy drzwiach, a potem odwróciła się do mnie. Widziałam, że naprawdę mi współczuje, ale potrzebowałam odpowiedzi i zamierzałam je zdobyć.

"Tak, pani?" Zapytała.

"Po prostu mów mi Becca," powiedziałam jej. "Muszę wiedzieć, kim jest ten Emeliano, kim jest twój szef? Czy to ktoś o wysokiej pozycji tutaj w Orlando?" Zapytałam ją.

Uniosła brwi i uśmiechnęła się lekko. "Pan Emeliano jest wszystkim. Jeśli naprawdę chcesz dowiedzieć się więcej o nim, możesz sprawdzić internet, jest mnóstwo wywiadów i artykułów na jego temat."

Pokręciłam głową.

"Nie... Nie chcę polegać na internecie... Potrzebuję kogoś, kto zna go naprawdę... Muszę wiedzieć, w co się wpakowałam. Czy on mnie zabije?"

"Nie- oczywiście, że nie, Pan Emeliano jest wszystkim, ale nie mordercą."

Odetchnęłam z ulgą na to.

"Jest po prostu bardzo zajętym człowiekiem, który wymaga szacunku i porządku. Powiedziałam wszystko, co mogłam, jeśli naprawdę chcesz poznać Pana, musisz sprawdzić internet lub zapytać jego samego. Wrócę, żeby zawołać cię na obiad... Musisz się odświeżyć."

"Nie chcę tu zostać." Brzmiałam przegrana.

"Obawiam się, że to nie jest twój wybór. Poinformuję cię, gdy obiad będzie gotowy." Uśmiechnęła się lekko i wyszła, zamykając za sobą ogromne ozdobne drzwi.

Opadłam na łóżko królewskie. Nawet nie podała mi żadnych istotnych informacji. Może powinnam po prostu sprawdzić internet.

Natychmiast wyciągnęłam laptopa i zaczęłam szukać wszystkiego, co mogłam, tylko przeglądałam różne artykuły na jego temat.

W całym moim czytaniu i przeglądaniu udało mi się zebrać kilka podstawowych informacji.

Emeliano Alfredo. Najmłodszy CEO w Orlando, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, znany z dobrego wyglądu i inteligencji - były pewne plotki o jego królewskim pochodzeniu... wyjaśnia to zamkowy wygląd rezydencji. Nie było żadnych plotek o jego randkowaniu z kimkolwiek, ale była mała afera o jego romansie z zamężną kobietą, Camillą Schmitt. Żoną właściciela konkurencyjnej firmy.

Były także rozmowy o tym, że jest najbardziej bezwzględnym człowiekiem, jaki kiedykolwiek istniał - było oczywiste, że ludzie się go bali.

Był również ważną osobą w Orlando, kupił tutaj wiele firm, w tym imperium Lewis. Nic dziwnego, że groził mi z taką pewnością siebie! Była także skarga przeciwko niemu, ale policja nie ścigała go, widząc, że jest obrzydliwie bogaty i mógł kupić całą stację szeryfa i ich lojalność.

"Kontroluję służby ratunkowe." Dlatego był tak pewny siebie!

Drzwi nagle się otworzyły i wszedł męski pracownik... Zabrał mi laptopa z ręki i telefon z torebki.

"Co ty robisz?" Wstałam i rzuciłam się do pracownika, który już zmierzał do drzwi bez wyjaśnienia.

"Nie wolno ci używać żadnych z tych urządzeń. Zostaną ci zwrócone po 14 dniach." Powiedział mężczyzna.

"Co? Nie możesz tego zrobić!"

"To rozkazy." Powiedział po prostu, a potem wybiegł z pokoju, jakby bał się zostać dłużej.

Dlaczego po prostu nie zadzwoniłam do domu? Miałam kilka minut wolności, żeby zadzwonić do domu, zamiast tego poszłam przeszukiwać cholerny internet. "Jestem taka głupia." Mruknęłam do siebie.

Nie pozwolę, żeby mnie tak traktowano! Zostanę tutaj i poczekam, aż on wejdzie do swojego pokoju, ten drań usłyszy ode mnie kilka słów.

Tymczasem podeszłam do ogromnych drzwi, które, jak przypuszczam, były wejściem do łazienki. Otworzyłam je, moje oczy się rozszerzyły, a szczęka opadła. To było kolejne rajskie miejsce. Była tam strefa na gigantyczny prysznic, była też strefa na kąpiel w wannie, a w tej samej łazience była strefa na jacuzzi. Co za niebo?! Byłam pod wrażeniem tego, kto by nie był?

Naprawdę miałam ochotę na kąpiel, ale- nie, nie pozwolę sobie na komfort. Zamknęłam drzwi.

Nie pozwolę, żeby ten dom mnie tak oczarował! Będę trzymać się swojego stanowiska i wydostanę się stąd. Bez względu na wszystko.

Chodziłam po pokoju przez to, co wydawało się godzinami, myśląc o sposobach na wydostanie się stąd. Cokolwiek Emeliano dla mnie zaplanował, nie chcę tego poznać - w rzeczywistości, nie chcę o tym myśleć.

Coś mówiło mi, że cokolwiek on planuje, nie jest dobre, mówił coś o używaniu mnie do miazgi! Czy miał na myśli seksualnie? Strach zaczął rosnąć w mojej piersi, nigdy wcześniej nie byłam tak intymna z mężczyzną, mój chłopak; Mason i ja nigdy nie mieliśmy żadnych intymnych chwil, może dlatego, że byliśmy zbyt zajęci pracą, wszystko, co kiedykolwiek robiliśmy, to całowanie się i trzymanie za ręce - nudne, wiem, ale kochałam go, to wszystko, co się liczyło, prawda?

Chociaż zawsze wyobrażałam sobie, że będę się z nim kochać i robić różne rzeczy, to były tylko wyobrażenia. Mason teraz pewnie próbuje się ze mną skontaktować, Boże, muszę znaleźć telefon!

Dźwięk otwierających się drzwi sprawił, że się odwróciłam. Zobaczyłam, jak wchodzi Emeliano, wyglądał zupełnie inaczej niż wcześniej, jego włosy były lekko mokre, a on zmienił ubranie na coś bardziej swobodnego. Wyglądał naprawdę atrakcyjnie, czułam, jak mój żołądek podskakuje, a puls przyspiesza z ekscytacji.

Jestem dorosłą kobietą z oczami, kiedy widzę coś atrakcyjnego, reaguję na to, świadomie lub nieświadomie.

"Czemu wciąż jesteś w tych samych ciuchach?" Zapytał mnie.

Skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam na niego groźnie. "Musisz być naprawdę głupi, jeśli myślisz, że się poddałam! Nie zostanę tu z tobą, chcę teraz wrócić do domu!"

"Serio? Nie sądziłem, że będziesz aż tak uparta." Powiedział bez wyrazu, zbliżając się.

"Och, jeszcze nic nie widziałeś, przystojniaku! Nie spocznę, dopóki się stąd nie wydostanę, i nie podoba mi się fakt, że pozbawiłeś mnie moich urządzeń, to było zupełnie nie na miejscu!"

"To są zasady."

"Chrzanić zasady!"

Jego oczy się rozszerzyły, "O kurczę... Nie wiedziałem, że mówisz tak bezpośrednio - jak na dobrze wychowaną, niewinną dziewczynę z kościoła, masz niezły język, mam nadzieję, że potrafisz mnie ocenić."

Moja szczęka opadła, gdy zrozumiałam, co sugeruje. "Jesteś takim zboczeńcem! Nigdy bym-"

"Uwierz mi, nigdy nie będziesz chciała przestać, gdy zaczniesz."

"Przestań z tym szaleństwem! Nigdy cię nie obciągnę! Nigdy, przenigdy! Zapamiętaj to sobie!"

"Dlaczego? To nie tak, że nigdy tego nie robiłaś, masz chłopaka, prawda? Masona?"

"Naprawdę jesteś stalkerem! A tak dla twojej informacji, Mason i ja nie-" Zatrzymałam się, zanim powiedziałam coś, czego mogłabym żałować. "Nie byliśmy tak intymni." Dokończyłam.

"I naprawdę oczekujesz, że w to uwierzę?" Zapytał, wyraźnie rozbawiony.

"Możesz myśleć, co chcesz, przystojniaku! Wszystko, co wiem, to że nigdy nie włożę ust na twojego głupiego fiuta!"

Prychnął, "Możesz kłamać przed sobą, Bámbînâ." Powoli zbliżył się do mnie, "Ale ja wiem, co wiem." Kontynuował zbliżanie się coraz bardziej.

Zrobiłam kilka kroków w tył, aż moje plecy znalazły się przy ścianie, zaczął zmniejszać odległość między nami, zamykając mnie w swoich ramionach. Moje serce biło tak mocno w piersi, a skóra dostawała dziwnych dreszczy.

Dlaczego, do diabła, czuję się tak podekscytowana?

Pochylił się, jego usta musnęły dolną część mojego szyi i to było naprawdę przyjemne, Mason nigdy tego nie robił- o czym ty myślisz? Czy naprawdę porównujesz swojego porywacza do swojego słodkiego chłopaka? Moje ciało stało się boleśnie świadome naszej gorącej bliskości, co sprawiło, że czułam rzeczy w dolnej części brzucha, rzeczy, które sprawiały, że czułam się głupio i brudno! Co ty, do diabła, myślisz, Becca! Odepchnij go! Odepchnij go teraz!

Ale nie mogłam, jakaś głupia część mnie chciała poczuć wszystko, co robił - co się stało z myślami o ucieczce? Co się stało z myślami o staniu na swoim?

"Zastanawiałem się nad sposobami, jak cię ukarać za to, co zrobiłaś. Patrząc na ciebie - nie wydajesz się być dotknięta pracami domowymi ani innymi fizycznymi upokarzającymi karami, ale wtedy pomyślałem? Co zrani dobrze wychowaną dziewczynę z kościoła do głębi? Co ją złamie? Co sprawi, że będzie tak nieszczęśliwa i wrażliwa? Więc postanowiłem zmienić rzeczy, postanowiłem ukarać cię emocjonalnie. Więc to będzie twoja kara." Wyszeptał do mojego szyi, "Będę cię torturował, aż cała twoja duma zniknie. Sprawię, że będziesz błagać mnie, żebym cię wziął, będę pieprzył tę małą ciasną cipkę, aż będziesz obolała i spuchnięta, sprawię, że będziesz marzyć o mnie pieprzącym cię, złamię cię tak bardzo, że nie będziesz mogła spojrzeć na swojego chłopaka, przyszłaś tu jako słodka i niewinna dziewczyna z kościoła."

Czy to dziwne, że jego groźby mnie podniecały?

Jego usta delikatnie musnęły moją szyję, aż powoli podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy, moje usta stały się tak suche, że nie miałam żadnych słów, by mu odpowiedzieć. Po raz pierwszy w życiu byłam bez słów. "Ale obiecuję," kontynuował. "Wyjdziesz stąd jako seksmaniaczka, nie tak niewinna dziewczyna z kościoła, i zgadnij co?" Uśmiechnął się.

"Musisz się przygotować, bo mam tylko 14 dni, żeby spełnić te kary."

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział