40

Dominik nie było już od trzydziestu minut, ale wydawało się, że minęły godziny. Każda sekunda ciągnęła się w nieskończoność, napinając moje nerwy coraz bardziej.

Zwinęłam się pod kołdrą, moje ciało drżało niekontrolowanie. Deszcz na zewnątrz był nieustępliwy, walił o ściany chatki, jakby chciał się...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie