42

Powietrze w kabinie zgęstniało od napięcia, każda sekunda wydłużała się w nieskończoność. Gdy Dominic zbliżał się do drzwi, pielęgniarka obok mnie zesztywniała, jej twarz pobladła. Widziałem, jak jej palce drżą, wbijając się w prześcieradła, jakby były jedynym, co trzymało ją przy ziemi, jej szeroko...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie