51

Samochód delikatnie mruczał, droga rozciągała się pod nami niczym niekończąca się wstęga, a ja po raz pierwszy od wielu godzin poczułem dziwne uczucie ulgi. Gorączkowy pośpiech, strach przed złapaniem – wszystko to zdawało się zanikać w tle, gdy zmęczenie mnie ogarniało. Moja głowa kiwała się na bok...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie