Rozdział 46

(Perspektywa Sebastiona)

Budzenie się z łokciem Jace'a wbitym w moje żebra nie jest przyjemnym początkiem dnia. Wyplątuję się z mojego małego łóżkowego hogga i ruszam do łazienki na prysznic. Zmarszczyłem brwi, gdy zobaczyłem, że Irina nie jest w łóżku, ale z tego, co czuję, jest w złym nastroj...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie