Rozdział 47

(Perspektywa Iriny)

Stojąc w salonie mojego ojca, patrzę na ściany i wszystkie puste powierzchnie. Uderza mnie uczucie, że to miejsce nie jest domem. Obrazy Kat i gobeliny Olega nie wiszą na ścianach. Ceramika mojej matki zniknęła z każdej dostępnej powierzchni. Wszystko to dawno zostało zniszc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie