Rozdział 49

(Punkt widzenia Iriny)

Schody prowadzące w dół są ciemne i wąskie, ale dzięki moim wilczym zmysłom widzę w ciemności. Sięgam za siebie, szukając ręki Sebastiona. Chwyta moją dłoń swoją dużo większą i delikatnie ją ściska, splatając nasze palce razem. Z drżącym oddechem schodzę w nieznane głębin...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie