Rozdział 112

Carter

Obudziłem się na głośne pukanie do drzwi. Jęknąłem, zbyt wygodnie wtulony w nagie ciało mojej partnerki. Moje ramiona zacisnęły się mocniej wokół niej. Kolejne pukanie. Briar poruszyła się. Warknąłem z irytacją. Ale jej oczy otworzyły się szeroko ze strachu. Przesunąłem dłonią w górę i w dół...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie