Rozdział 4 - Śmierdzi srebrem
HADRIAN
Moje mięśnie są napięte jak struny, gdy gniewnie przemierzam bazę w kierunku mojej siostry. Mój wilk zmusza mnie do przemiany. Nero też nie lubi mojej siostry. Żołnierze wokół mnie potykają się i cofają, gdy ich mijam.
Tak, jestem wściekły. Tak cholernie wściekły.
Wpadając do mojej chaty, staję przed siostrą. „Co, do cholery, robi człowiek w mojej bazie?”
Moja siostra ignoruje mnie, siadając przy stole i przesuwając ręką po chropowatym drewnie z grymasem, zanim strząsa nieistniejący kurz z dłoni i odwraca się do mnie. „Technicznie rzecz biorąc, ona jest poza bazą.”
Prostuję ramiona, patrząc na siostrę. „Wiesz, o co mi chodzi, Morano.”
Morana nie jest poruszona moją królewską aurą. Nie tylko dlatego, że jest moją siostrą, ale także dlatego, że jest najwyższym generałem w armii. W wieku dwudziestu dwóch lat jest prawdziwym cudownym dzieckiem. Walczyłem z całych sił o wszystko, co osiągnąłem. Zostałem najmłodszym generałem w armii w wieku dwudziestu czterech lat, tylko po to, by rok później zostać przyćmionym przez młodszą siostrę.
„Co to, drogi bracie? Czy nasz cenny książę koronny boi się zwykłego człowieka?”
„Ona śmierdzi srebrem, droga siostro. Co jeśli skrzywdzi któregoś z moich ludzi?”
„Wtedy twoi ludzie zasługują na to.” Odpowiada zgryźliwie.
Kiedy SUV przyjechał, byłem tylko zirytowany. Nie lubię niespodzianek, ale kiedy człowiek wyszedł z samochodu, mój wilk oszalał. Wyraźnie ukrywała srebro pod ubraniem. Fakt, że była chroniona przez strażników, irytował mnie jeszcze bardziej.
„Nie wolno ci zabierać człowieka do królestwa.” Przypominam jej.
Uśmiecha się złośliwie, pokazując ostre zęby. „Pozwól mi się tym martwić, drogi bracie.”
Chwytam się ostatnich resztek nadziei. Nie mam nad nią żadnej władzy. Jeszcze gorzej, ma wyższy rangę niż ja. Jestem księciem koronnym, ale traktuje mnie jak niskiego żołnierza.
„Ojciec nie będzie zadowolony z tego.” Wysyczałem.
„Oh, już wie.”
Zaciskam pięści i staram się nie pokazywać zaskoczenia. Sądząc po jej uśmiechu, nie udaje mi się. Nie wiem, co moja siostra planuje, ale zawsze znajduje sposób, aby postawić mnie w złym świetle przed naszym ojcem. Nawet gdy byliśmy dziećmi, byłem karany za coś, co zrobiła ona.
Nero jest niespokojny i zmusza mnie do przemiany. Nie wiem, co zrobi, gdy to się stanie, więc ruszam w stronę drzwi, zanim dowiem się tego na własnej skórze. Królewska rodzina szczyci się swoją samokontrolą. Lubię myśleć, że mam więcej kontroli niż przeciętny wilkołak, ale moja siostra zawsze wie, jak nacisnąć moje guziki. Sprawiając, że czuję się cholernie bezwartościowy.
Muszę się stąd wydostać, zanim zrobię coś, czego będę żałować.
„Oh, Hadrianie, zanim zapomnę. Tata prosi cię o wizytę w pałacu jutro.”
Zaciskam zęby, przechodzę przez drzwi i ruszam prosto w kierunku skraju lasu. Prawie rozdzieram mundur z ciała. Mundur wyższej rangi ma tyle guzików, że warczę na głos. Kiedy w końcu jestem nagi, oddycham lżej po raz pierwszy od momentu, gdy SUV się pojawił i poczułem człowieka.
Biorę kolejny głęboki oddech i pozwalam Nero przejąć kontrolę. Moje kości trzaskają i pękają. Duże łapy zastępują moje nogi i ramiona. Gęste czarne futro wyrasta z mojej skóry, aż jestem całkowicie przemieniony. Jestem największym wilkiem w królestwie. Moje ludzkie ciało i królewski status wpływają na rozmiar mojego wilka.
Wciskam łapy w miękką ziemię i pozwalam wiatrowi przelatywać przez moje futro. Moja matka nazwała mnie Hadrian, ze względu na moje kruczoczarne włosy. Mój wilk ma takie samo czarne futro. Nie błyszczy w świetle i porusza się jak cień przez las. Kiedy po raz pierwszy się przemieniłem, ludzie zaczęli nazywać go Nero.
Nero wchodzi głębiej w las. Otaczają nas starożytne sosny. Niektóre z opadłych igieł kruszą się pod naszymi łapami. To miejsce, gdzie czuję się najbardziej zadowolony. To tutaj czuję się silny.
Silny zapach srebra dociera do naszego nosa i wzdrygamy się na ostry zapach. Nasz zmysł węchu jest silniejszy, gdy jesteśmy w formie wilka. Nero wyciąga nos w kierunku zapachu, gdy coś innego przyciąga jego uwagę. Pod srebrem jest inny zapach. Coś słodkiego, jak wanilia, krem i trawa cytrynowa. Pozwalam Nero poprowadzić nas w kierunku zapachu i z dala od granicy.
Ziemia otaczająca pałac jest rozległa i ciągle się rozszerza. Rzadko przekraczam granicę, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Moim zadaniem jest dowodzenie wojskami granicznymi, aby zapewnić bezpieczeństwo obywateli. Zapobiegamy ucieczkom łotrów i wejściu ludzi do królestwa. Królestwo jest podzielone na wiele stad, z Alfą jako ich przywódcą. Ale wszystkie stada mieszczą się w granicach królestwa i pod jurysdykcją Króla Alfa. Mojego ojca, Króla Magnusa.
Ludzka dziewczyna błąka się w oddali. Gorączkowo szuka wokół siebie i za sobą. Potyka się o powaloną gałąź drzewa. Nero parska, rozbawiony niezdarnością człowieka. Ja po prostu uważam, że to głupie.
Trzymamy się na tyle daleko, żeby dziewczyna nas nie zauważyła. Co nie jest takie trudne. Ludzie mają okropny wzrok i są tak wolni.
"Gdzie jest ta cholera rzeka?"
„Serio się ocenzurowała?” pyta Nero.
Mruczę w zgodzie, a potem kręcę głową. Rzeka jest jakieś dziesięć mil stąd, a ona idzie w przeciwnym kierunku. Zaczynam rozumieć, dlaczego Morana nie martwi się, że ta dziewczyna zrobi komuś krzywdę. Jeśli ta dziewczyna może zaatakować jednego z moich żołnierzy, to ich błąd.
„Czy powinna tak oddychać? Może jest ranna.” pyta Nero.
„Dlaczego cię to obchodzi?” odpieram.
Dziewczyna dyszy, jakby miała zaraz zemdleć.
„Jest człowiekiem, może po prostu jest za słaba, żeby chodzić.” dodaję.
Mimo to, nadal idzie, a Nero podąża za nią. Dziewczyna jest malutka, a jej tempo jest agonizująco wolne. Przewracam oczami, gdy dziewczyna znowu się potyka. Tym razem pada na kolana i zostaje tam. Słońce zaszło, a las zaczyna się ciemnić. Dziewczyna musiała chodzić już od kilku godzin. Las jest dość cichy, poza pociąganiem nosem przez człowieka.
Nero zbliża się, aby lepiej się przyjrzeć, a ja nie lubię tego nowo odkrytego zainteresowania z jego strony. Liście szeleszczą pod naszymi łapami, a dziewczyna podnosi wzrok.
"Co to było? Kto tam jest?" Jej wielkie szare oczy błyszczą jak srebro, które nosi, i mają zaskakującą głębię. Jej białe włosy lśnią w gasnącym świetle.
Nero robi krok do przodu, a ja go powstrzymuję.
„Co robisz?” warczę.
On warczy na mnie za zatrzymanie go. Dźwięk wibruje w powietrzu. Dziewczyna łapie oddech i cofa się, gdy dostrzega nas w cieniach. Jej oczy zmieniają się z pokonanych na przerażone.
„Zobacz, co zrobiłeś.” warczy Nero.
Patrzę gniewnie na mojego wilka.
Dziewczyna zaczyna oddychać ciężej niż wcześniej, a jej ruchy stają się słabsze.
„Może umiera.” mówi Nero z troską w głosie.
Wchodzi w światło, a wysoki krzyk przeszywa moje bębenki.
„Co do cholery.”
Nero skomli i zakrywa uszy łapami. Krzyk ustaje, a gdy patrzymy w górę, dziewczyna leży nieruchomo na trawie.
„Czy ona jest martwa?” pyta Nero.
„Skąd mam wiedzieć?”
Odwracam się od dziewczyny, przejmując kontrolę nad swoim ciałem. Spycham Nero na dalszy plan.
„Nie możemy jej tu zostawić.” mówi Nero.
„Tak, możemy.”
Nero skomli z bólu, gdy zostawiamy dziewczynę. Nie obchodzi mnie, czy umrze tutaj. W końcu jest tylko człowiekiem. Nic dla nas nie znaczy. Popycham się mocniej przez drzewa. Jego smutne skomlenie trwa, powodując u mnie pulsujący ból głowy. Warczę, żeby przestał. Nie mogę znieść jego emocji, ponieważ narzuca je na mnie, a ja czuję smutek bez żadnego powodu.
„Dobrze.” Zawracam w kierunku, gdzie leży dziewczyna i łatwo odnajduję jej zapach. Marszczę nos na widok srebra. Naprawdę nie rozumiem jego zainteresowania tym człowiekiem.
Człowiek się nie ruszył i nadal leży bez życia na trawie.
„Hmm, może jest martwa.” zastanawiam się na głos.
„Powinniśmy ją zabrać ze sobą.”
„Dlaczego w ogóle ją lubisz?” pytam.
„Pachnie dobrze.” Aby udowodnić swoją rację, wciska nos w brzuch dziewczyny. Zapach wanilii, budyniu i trawy cytrynowej intensyfikuje się. I nie mogę się nie zgodzić z moim wilkiem. Pachnie jak cholerny deser. Jej zapach porusza coś głęboko w moim brzuchu. Nasz nos przesuwa się w górę do jej szyi i obaj syczymy, gdy srebro pali naszą skórę.
Jej naszyjnik jest srebrny. Nero mówi.
Mruczę. Błękitny szklany talizman wysuwa się z jej swetra i opada na zagłębienie jej szyi, odsłaniając srebrny łańcuszek, do którego jest przyczepiony.





















































































































































