Rozdział 5 - Czy nie jestem przyszłą Luną?

HADRIAN

Podróż samochodem z powrotem do pałacu jest jak zawsze cicha. Nie lubię wracać SUV-em, jeśli muszę. Wolę przebiec przez las. Jest o wiele bardziej spokojnie i nie wymaga formalności. Myślę, że moja siostra lubi być traktowana jak księżniczka i przypominać ludziom o tym. Gdy spotkanie z ojcem się skończy, biegnę z powrotem do granicy. Nie byłem w pałacu zbyt często przez ostatnie sześć lat, może tylko kilkanaście razy. A czas między wizytami wydłuża się coraz bardziej.

Ludzka dziewczyna śpi w tylnej części samochodu. Jest na tyle mała, że wygodnie mieści się na rzędzie siedzeń. Nie mogę powstrzymać się od rzucania na nią okiem od czasu do czasu. Nie obudziła się odkąd zemdlała w lesie wczoraj. Nero nie był zadowolony, dopóki nie wciągnęliśmy jej ciała z powrotem do samochodu. Dobrze, że dziewczyna jest taka mała.

Nero teraz śpi spokojnie, a ja muszę pozostać czujny. Moje oczy kierują się na dziewczynę, gdy się porusza. Cokolwiek śni, musi być nieprzyjemne, ponieważ jej brwi marszczą się w grymasie.

Przejeżdżamy przez granice Sanguinem. Miasto otoczone jest murami o szerokości pięciu stóp i wysokości dwudziestu stóp. Sanguinem jest stolicą królestwa. W oddali pojawiają się wysokie wieże pałacu. To tutaj wszystko zaczęło się sto osiemdziesiąt lat temu, gdy mój pradziadek przejął władzę od swojego ojca i zaczął rozszerzać pakiet Krwawego Księżyca w królestwo.

Mój pradziadek był żądny władzy i nie przestał się rozszerzać, dopóki każdy pakiet nie poddał się królestwu. Po siedemdziesięciu latach panowania odmówił przekazania tronu swojemu synowi. Więc gdy mój dziadek stał się silniejszy od króla, wyzwał go na pojedynek i zabił. Mój dziadek panował przez sześćdziesiąt lat, dopóki mój ojciec nie zabił go w pojedynku prawie pięćdziesiąt lat temu. Miał wtedy zaledwie dwadzieścia lat.

Domy w granicach miasta stopniowo zmieniają się i stają się większe oraz bardziej wystawne im bliżej pałacu. Miasto podzielone jest na trzy części. Pierwsza to zewnętrzny pierścień, który zamieszkuje klasa pracująca i obywatele, którzy przybyli do Sanguinem w poszukiwaniu lepszego życia. Ludzie przerywają swoje zajęcia, aby obserwować SUV-a jadącego główną drogą prowadzącą prosto do środka miasta.

Części miasta oddzielone są kanałami. Druga część to środkowy pierścień, który jest bijącym sercem miasta. Większość sklepów i biznesów znajduje się tutaj. Ponadto uniwersytet i szpital działają w tej części miasta.

Gdy przekraczamy kolejny kanał, docieramy do trzeciej części, która jest wewnętrznym kręgiem. Składa się z urzędników rządowych i rodzin z dawnym majątkiem oraz jeszcze starszymi wartościami. Większość ludzi, którzy tu mieszkają, ma rodowód wywodzący się od członków pakietu Krwawego Księżyca. Ludzie w wewnętrznym kręgu nie mieszkają w domach, lecz w willach i rezydencjach.

W centrum tego wszystkiego stoi pałac z czerwonego marmuru, z białymi żyłami biegnącymi przez ściany. Wokół niego płynie rzeka, wypływająca z góry w oddali za nim. Pałac otoczony jest hektarami ogrodów i lasów. Pałac ma dwie wieże sięgające nieba, a wejście ma szeroki łuk, który może pomieścić grupę wilków. Tuż przy wejściu strzeże go tuzin strażników, a kilkadziesiąt kolejnych chroni go wokół perymetru, sali tronowej i sypialni.

Gdy samochód się zatrzymuje, natychmiast wyskakuję z auta. Przemieszczam się po trzech piętrach schodów do moich pokoi. Nie mam zamiaru spędzić ani minuty więcej z moją siostrą. Już rozpinam kurtkę, gdy przechodzę przez korytarz. Trzecie piętro jest całkowicie zamknięte dla rodziny królewskiej. Otwieram drzwi swojej sypialni i zatrzymuję się, gdy zauważam nagą postać rozłożoną na moim łóżku.

Jej karmelowe ciało jest wysportowane i pełne kuszących krągłości. Sutki są twarde, a długie ciemne brązowe włosy rozlewają się na moje białe jedwabne prześcieradła. Patrzy na mnie tymi wielkimi brązowymi oczami sypialni. Warczę, gdy mój kutas porusza się na widok. Przypominam sobie, że byłem nieobecny prawie rok.

„Co robisz w moim pokoju?”

„Czekam na ciebie, głuptasie. Dołączysz do mnie?” mruczy.

Zezuję na nią. „Kto cię wpuścił?”

Gaia wstaje z łóżka i kroczy w moją stronę. „Czy nie jestem przyszłą Luną? Oczywiście, że mam dostęp do twojego pokoju.” Jej ręce przesuwają się po mojej klatce piersiowej, gdy dalej rozpina moją kurtkę.

Wszyscy oczekują, że wybiorę Gaię na moją partnerkę. Tak było od dzieciństwa i przez jakiś czas wierzyłem, że będziemy przeznaczeni sobie. Jest córką Generała Zeno, który prowadzi największą watahę w królestwie, poza Sanguinem. Po mojej siostrze, Gaia jest najsilniejszą kobietą. Jest piękna, ambitna i ma wszystko, czego oczekuje się od Luny. Dlatego było zaskoczeniem, kiedy nie była moją przeznaczoną partnerką. Unikałem wyboru partnerki. Wiem, czego ludzie oczekują, ale nie mogę przekonać siebie do tego. Nie wspominając o Nero. On chce tylko swojej prawdziwej partnerki.

Jej ręce zjeżdżają z mojej klatki piersiowej i lądują na pasie moich spodni. „Poza tym, kto inny odpowiednio powita Księcia Korony?” mówi z mruczeniem języka i ugryzieniem dolnej wargi, schodząc na kolana.

Nie zatrzymam jej. Jeśli tak bardzo chce ssać mojego kutasa, to będę ostatnim, który odmówi. Gaia rozpina moje spodnie i mój kutas wyskakuje na wolność. Stoi prosto, zawsze chętny do udziału w jakiejkolwiek aktywności seksualnej. Obejmuje moje zaniedbane przyrodzenie pełnymi ustami. Jej usta są przyjemne, ciepłe i wilgotne, ale zawsze czegoś brakuje. Bierze mnie głębiej do ust, ale to nie wystarcza. Nie sprawia, że wspinam się ku wyzwoleniu. Chwytam tył jej głowy, splatając palce w jej włosach i zmuszam się do głębszego wejścia w jej gardło. Jej gardło jest lepsze, a sadystyczna część mnie lubi widzieć, jak walczy o oddech, gdy się krztusi i łzy napływają jej do oczu. Ma trudności z dostosowaniem się do mojego rozmiaru.

To ta część mnie, pełna gniewu i urazy wobec świata wokół mnie. Ta ciemna część we mnie, którą muszę ukrywać dla dobra bycia nieskazitelnym księciem, którego ludzie oczekują. Ta część, która chce niszczyć i rozdzierać wokół siebie. Linia krwi długiej linii brutalnych królów Alfa.

Jęczę, gdy wchodzę i wychodzę z jej gardła. Teraz w jej oczach jest strach i zdaję sobie sprawę, że pokazałem zbyt wiele tej strony mnie. To jak kubeł zimnej wody na moje podniecenie. Puszczam ją, odciągając ją od mojego bolącego kutasa. Dyszy i nie może spojrzeć mi w oczy. Odwracam się od niej i zapinam spodnie.

„Mogę zrobić to lepiej.” Jej gardło jest chrypliwe i łapie oddech.

„Nie warto.” Mój głos jest zbyt surowy, i pocieram szczękę. To dlatego nie jest moją partnerką. Nie potrafi poradzić sobie z tą ciemnością we mnie i nie chce jej zaakceptować. Nie mogę zmienić tego, kim jestem i ona też nie powinna. Powinna być z kimś, kto potrafi ją wielbić, ale ja nie jestem tym człowiekiem dla niej.

Idę do łazienki, żeby wziąć zimny prysznic i pozwolić Gai się ubrać.

Nero jęczy i przeciąga się we śnie, i jestem zaskoczony, że się nie obudził. Minęło dużo czasu, odkąd był tak spokojny.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział