Cicha po.

Connor

Poranki są teraz głośniejsze. Nie ten zły rodzaj hałasu, nie strzały ani krzyki, ani dźwięk butów dudniących po korytarzach, tylko ten dobry rodzaj. Śmiech. Zgrzyt krzeseł. Brzęk patelni, kubków i łyżek, które do siebie nie pasują, bo nikomu tutaj to nie przeszkadza. Stołówka już tętni ż...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie