Zaborczy.

Nie pozwolił mi się ruszyć. W jednej chwili byłam bezwładna i drżąca, a w następnej leżałam płasko na plecach. Conner stał nade mną jak mur, jego oczy skanowały mnie jak pole bitwy. Delikatnie, ale śmiertelnie poważnie.

"Nie ruszaj się," wyszeptał, całując mnie w skroń, zanim zniknął w łazience.

Mog...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie