21. Proszę mamusiu

Kelvin pchnął mocniej, jego kutas ślizgał się przez śliską, oplutą dolinę między ciężkimi cyckami Wendy.

Klap-klap jego jaj o jej brzuch było głośne i brudne, każdy ruch sprawiał, że jej piersi dziko podskakiwały.

Jego oczy były na wpół przymknięte, usta uchylone.

Ślina kapała z jego warg z cichy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie