34. Poranna Chwała

Kelvin obudził się w pustym łóżku.

Zegar pokazywał już po ósmej, a przez zasłony wpadało miękkie, poranne światło.

Przeciągnął się, głośno ziewając, a mięśnie w jego plecach i ramionach trzeszczały w cichym pokoju.

Nagle zastygł.

Z łazienki dobiegał stały szum bieżącej wody.

Powoli uśmiech poja...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie