21. Tak, Mistrzu

Collins zatrzymał się na środku pokoju, czerwone światło odbijało się od potu na jego piersi. Brutalnym szarpnięciem za włosy zmusił ją, by usiadła na piętach.

Złapał jedną z kajdanek, ale nie była przeznaczona na jej nadgarstek. To była gruba, nabijana ćwiekami skórzana obroża. Zapiął ją mocno wok...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie