Rozdział 20: Thane

Ona robi to znowu. Mówi do mnie jak do niegrzecznego dziecka. Na oczach innego mężczyzny. Mężczyzny, który jest, oczywiście, plebejuszem.

A ten uśmiech, ten przesłodzony uśmiech, który kieruje do mnie, sprawia, że chcę ją położyć na kolanach, wychłostać jej piękny tyłek, aż zrobi się czerwony od ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie