Rozdział 33: Thane

Nie byłem na to przygotowany.

Ani na absurdalny wystrój, ani na agresywnie radosnego starszego mężczyznę przy ladzie, który wręczył mi kij golfowy z błyskawicą na końcu i nazwał mnie "dzieciakiem". Nawet na wyblakłe murale morskich stworzeń namalowane na tylnej ścianie.

Na co naprawdę nie byłem pr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie