Rozdział 38: Thane

Jej drzwi zamykają się za mną, a ja stoję na jej ganku przez chwilę, wątpiąc w swoją determinację, która była do tej pory znaczącym atutem.

Moje ręce są zaciśnięte w kieszeniach, puls rozbity, a usta wciąż płoną od kształtu jej ust.

Powinienem iść do samochodu, gdzie Mike cierpliwie na mnie czeka...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie